Liczba wpisów do końca DPS: 0

Koniec, finito, Ende, The End.

Czas na podsumowanie. Chciałbym je podzielić na 2 części. Pierwsza będzie dotyczyła gry, jej powstawania, zmian oraz efektu. W drugiej opiszę swoje wrażenia z pisania bloga, co mi to dało, czego się nauczyłem i… co będzie dalej ;)

Gra

Konkurs zacząłem z postanowieniem że napiszę grę. Od kiedy zobaczyłem materiał arhn.eu o powstawaniu gry Super Mario Bros. chciałem zobaczyć czy też będę w stanie napisać grę. Do tej pory moje programowanie skupiało się na pisaniu aplikacji, webowych w szczególności, gdyż taką ścieżką zawodową podążam już ponad 7 lat (no dobra, pewnie z 5 bo wcześniej było stawianie stronek na joomli :P). Nie byłem więc pewien, czy moja wiedza pozwoli mi na napisanie gry, która wydawała mi się kompletnie innym typem programowania niż aplikacje.

Co było robić, jeśli się nie spróbuje to się człowiek nie dowie. Postanowiłem napisać klona Super Mario kopiując część z jego podstawowych mechanik. Zamysł ten ewoluował w czasie w klona “zapchajdziury” jaką jest minigra w Chrome gdy nie ma połączenia z internetem.

W czasie pisania gry powstał zaczątek silnika gry obsługujący takie mechaniki jak:

  • poruszanie się przód-tył z zastosowaniem blokady ruchu do tyłu poza widoczny ekran
  • skakanie i prymitywna fizyka tegoż
  • baaardzo uproszczone wykrywanie kolizji oparte na kwadratach
  • dynamicznie generowany krajobraz + losowo generowani przeciwnicy

Napisana do tej pory gra jest prymitywna ale już da się w nią pograć. To uważam za największy sukces - działający produkt. Nie jest to w żadnym razie coś, czym mógłbym się pochwalić na jakiejś game-devowej konferencji, ale jest to całkiem fajne MVP które ewoluowało wraz ze zdobywaniem nowej wiedzy i wymyślaniem nowych funkcji.

Być może popracuję jeszcze nad doszlifowaniem gry, chciałbym zrobić z tego typową “kiblówkę” - prostą grę obsługiwaną jednym palcem tak wciągającą, żeby użytkownik chciał poprawiać swoje wyniki i ustalać coraz wyższy “hi-score”. Czy się uda? Śledźcie bloga, zapiszcie się na RSS czy obserwujcie moje wpisy na fb ;)

Cały kod z historią znajduje się na Githubie

Blog

Z początku traktowałem pisanie bloga jak piąte koło u wozu. Ot, taki wymóg konkursu - trzeba się dostosować. Dlatego też blog hostowany jest na Github Pages a jako silnik użyłem Jekylla. W trzech słowach: poszedłem na łatwiznę ;)

Ale… pisanie spodobało mi się. Spodobały mi się “górki” w Analyticsach i lajki na fb. I chociaż wiem, że moje wpisy techniczne są super słabe to myślę, że mam w zanadrzu trochę wpisów związanych z Agile, GTD i ogólną produktywnością. Chciałbym się swoją wiedzą i pasją podzielić. Mam już nawet gotowy szkic jednego wpisu i pomysły na 7 następnych :)

Jeśli chodzi o bloga to chciałbym dla zabawy napisać swój silnik (to trochę jak z pisaniem własnego CMSa :P) w Symfony3 oraz PHP7, może ruszyć trochę AngularJS. Na pewno nie zostanę na Github Pages ze względu na średnią wygodę. Tutaj też czekajcie na informację :)

Jeszcze prawie na koniec chciałbym napisać jak w ogóle powstawała moja gra i towarzyszące jej wpisy. Otóż prócz dosyć ogólnego planu na grę nie miałem nic. Gdy uznawałem, że warto coś napisać najpierw siadałem do kodu i tworzyłem jakiś rozsądny kawałek kodu a potem po prostu opisywałem cały proces myślowy: od pomysłu i wykonania po efekt końcowy prezentowany jako gif. Cały ten proces zajmował mi godzinę-półtorej co jest czasem bardzo krótkim i to widać w jakości - ale tylko tak mogłem wcisnąć gdzieś pisanie bloga - 2 wpisy na tydzień to jednak trochę dużo ;)

Na koniec

Podsumowując podsumowanie: osiągnąłem swój cel. Napisałem grę, poznałem kilka mechanik wymaganych żeby gra była grą oraz zaraziłem się pasją pisania bloga. Mam nadzieję podsycać ten zapał produkując wartościowe treści.

Podziękowania

Kilku osobom należą się podziękowania. Za motywację, wsparcie i dopingowanie.
Osobą która mnie w ogóle wciągnęła w ten konkurs jest Karol (http://blog.kars7e.io/) który poinformował mnie o tej zabawie i popchnął do uczynienia pierwszego kroku.
Człowiekowi o anielskiej cierpliwości do wysłuchiwania moich “rewelacji” - Grześkowi
Mateuszowi który dosłownie jedną rozmową pokazał mi, że ktoś czyta te moje wypociny i dla kogoś może to być wartościowe. Mati - dzięki!
Pomysłodawcy i lokomotywie całego konkursu: Maciejowi Aniserowiczowi za… konkurs ;) No i “last but not least”: mojej żonie Ani, która cały czas była dla mnie wsparciem.

Dzięki i do zobaczenia w kolejnych wpisach!